środa, 18 października 2017

POWER QUEST - Sixth Dimension (2017)


Wielka Brytania nie jest w czołówce, jeśli chodzi o power metal. Jednak mają kilka kapel, które są zaliczane do grona tych najlepszych,  a już na pewno rozpoznawalnych. Do tej grupy na pewno zaliczyć Power Quest, który jest sporą konkurencją dla Dragonforce. Wiele osób powie, że ta Power Quest już swoje lata świetności ma za sobą. "Blood Alliance" był ciekawy, solidny, ale miał też sporo wad. Potem zespół przepadł, zawiesił działalność i dopiero w 2016 r udało im się powrócić z nowy składem. Były obawy czy warto, czy są w stanie jeszcze nas zaskoczyć i czy zupełnie nowy skład, gdzie praktycznie został z klasycznego składu tylko Steve Williams podoła wyzwaniu.  Najnowsze wydawnictwo zatytułowane "Sixth Dimension" nie było zbytnio promowane, ale sam fakt że będzie nowy krążek wzbudzał spore zainteresowanie. 6 lat czekania, ale trzeba przyznać, że było warto. Na pewno imponuje Ashley w roli wokalisty. To jest właściwy człowiek na właściwym miejscu. Śpiewa czysto i bardzo technicznie. Power Quest jest dalej tym samym zespołem grającym melodyjny, słodki power metal, ale w odświeżonej formule. Materiał jest równy, dynamiczny i bardzo przebojowy. To go szybko stawia w gronie tych najlepszych w dyskografii zespołu."Lords of Tommorow" to strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o otwarcie albumu. Jest moc, jest energia i chwytliwe melodie. W podobnej konwencji utrzymany jest "Starlight City", który utrzymuje dynamikę płyty.  Typowym kawałkiem jest "Kings and glory", który najlepiej oddaje charakter zespołu. Słodkie melodie nie irytują, a wręcz nadają jej melodyjności. Ostry, zadziorny "Face the raven" ma coś z twórczości Primal Fear co mnie bardzo cieszy. Tutaj swoje atuty ukazuje wokalista Ashley. Hit goni hit i na pewno warto pochwalić za urozmaicony "Revolution Fighters", melodyjny "Coming Home", czy marszowy "The sithx dimension".  Nie ma się do czego przyczepić, bo płyta robi ogromne wrażenie. Jest szybkość, ciekawe melodie i spora dawka pozytywnej energii. Jedna z ciekawszych płyt Power Quest. Bardzo miłe zaskoczenie roku 2017.

Ocena: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz